Ja się nauczyłam na Studni przodków Chmielewskiej ;) Rozpadła się na strzępy tyle razy czytana przez wszystkie rodzinne baby, więc kupiłam nową a starą tak trzymałam, bo żal wyrzucić. I te kartki ze Studni przodków to pierwsze jakie odważyłam się użyć a potem na jakichś warsztatach u Cynki cięliśmy książki, a u Guriany ozdabialiśmy okładkę i tak jakoś poooszło :)
Ależ świetny! bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńMiód na moje serce :) dzięki.
UsuńŚwietny jest, i to tło!
OdpowiedzUsuńO rety jakie pięękne! Tak mi się podobają książki jako baza i tak strasznie żal mi niszczyć nawet nieczytane starocie! Trudne wybory ;)
OdpowiedzUsuńJa się nauczyłam na Studni przodków Chmielewskiej ;) Rozpadła się na strzępy tyle razy czytana przez wszystkie rodzinne baby, więc kupiłam nową a starą tak trzymałam, bo żal wyrzucić. I te kartki ze Studni przodków to pierwsze jakie odważyłam się użyć a potem na jakichś warsztatach u Cynki cięliśmy książki, a u Guriany ozdabialiśmy okładkę i tak jakoś poooszło :)
Usuń