W ramach craft roomu posiadam na własność pół długiego biurka (to i tak lepiej niż TŻ, który musi się dzielić swoją połową z dziećmi, gdyż tam jest komputer;) oraz kawałki regałów, na których nieustająco o uwagę walczą książki (mimo przestawienia się na ebooki i tak ciągle te papierowe się pojawiają... znikąd).
A wygląda to tak
Najważniejsze są półki w kącie, bo to tam mieszkają szafeczki z szufladkami, a w nich różnorodne gadżety. A jest ich bez liku.
Od góry patrząc: pudełko z pamiątkami i najstarsza szafka (pamięta jeszcze gdy była brązowa;) z zapasami, dziwnymi narzędziami i słoiczkami z drobiazgami.
Na półce niżej segregatory z wykrojnikami i ze stemplami (mam dużo stempli i w ogóle ich nie używam;) oraz pudełka na kwiatki i koraliki.
Na kolejnym piętrze tekturki (oprócz tych na blisterach, one mieszkają w teczce), wycinanki, literki i cały chłam biżuteryjno-metalowo-przydasiowy. No i duże pudło z ćwiekami.
Najniższa półka, na poziomie biurka, to narzędzia, których używam często: nożyczki, kleje, itp.
Grube wykrojniki mieszkają w pudełkach po butach Bartek ;)
Na biurku są jeszcze dwa pudełka, z których jedno już jest nad biurkiem, a drugie ciągle czeka na swój czas. No i za rozszerzenie biurka robi zastawiony w całości parapet.
Pod biurkiem też mnie pełno: pudełko na resztki, szafka pełna dziwnych rzecz, na której urzęduje BS i nowa (!) bindownica. Segregatory z kartkami, foliami, papierem foto itp. itd.
Te segregatory to tak trochę pod biurkiem, a trochę pod regałem. Koło nich teczki harmonijkowe na chipboardy, naklejki, maski, kalkomanie i co tam mi jeszcze kiedyś w ręce wpadło. Na półkach zaś mieszkają wstążki i media w pudełkach oraz bazy kartkowe i dziwne małe tekturko-papierki.
Na kolejnym regale mieszkają papiery. Zajmują szafkę, którą kiedyś przystosował TŻ i której nigdy nie skończyłam obrabiać, bo skończyła się biała farba, oraz pudełko, w którym trzymam papiery w innych wymiarach niż 30x30.
Pod nimi w pudle mieszkają tektury i bazy oraz deska, której używam przy sprejowaniu.
I tak o mieści się prawie wszystko :) Czasem coś wyemigruje a to do szafy (w głębi pokoju i która miała być szafą scrapową, ale okazało się, że muszę mieć wszystko pod ręką ;), a to na półkę obok, czasem się rozrastam, potem następuje reorganizacja i znowu zmniejszam zajmowany teren. Książki ze mną walczą o swoje miejsce, dzieci rozkładają gadżety dookoła, gdy grają na komputerze, TŻ wszędzie wpycha pełne papierów segregatory... każdy chciałby własny gabinet ;> ale ciągle dajemy radę.
Super, że pokazałaś swoje miejsce, bardzo lubię czytać takie posty. Podoba mi się, że masz porządek, ale nie sterylny, tylko taki, nazwałabym to, artystyczny. I te komódki pięknie pooklejane!
OdpowiedzUsuńAle u Ciebie slicznie...zazdroszcze tych szafek i pojemnikow drewnianych. Sa takie eleganckie...u mnie wszystko plastikowe, przezroczyste.
OdpowiedzUsuńAchawg, plastik u dzieci mi wystarcza do szczęścia, więc robię co mogę, żeby u siebie go uniknąć :)
OdpowiedzUsuń